Dałam drugie, wełniane życie starym prostym abażurom, a właściwie kloszom do lamp wiszących. Wykorzystałam sfilcowany szary sweter i trochę włóczek Zrobione na zamówienie do młyna Beaty K :)
Kiedyś szydełkowałam z najlepszą suczką na świecie. Bardzo mi jej brakuje :***
Piękne. Stylowe, niby nowoczesne a jednocześnie nawiązują (jak dla mnie) do lat 60-tych.
OdpowiedzUsuńA Dinga, jedyna w swoim rodzaju. Broda wciąż szuka możliwości przytulenia się do otulisia...
Dopiero teraz , dzięki Tobie odkryłam to podobieństwo do lat 60-tych. Trafiły do młyna przerobionego na dom mieszkalny.
OdpowiedzUsuńBardzo tęsknię za Dingą i bardzo marzę o psie, choć wiem, że żaden nie byłby taki jak ona. Bo ona była jedyna taka na świecie :*
Ściskam Brodzie obie łapki, a Tobie buziaki ślę :)